W drugi dzień drugiego miesiąca w chińskim kalendarzu księżycowym, Smok podnosi głowę, co sprawia, że z nieba zaczynają płynąć strumienie ciepłego deszczu. Wtedy Matka Ziemia zrzuca zimowe szaty i przebiera się w wiosenną suknię.
Tradycyjne chińskie Święto Longtaitou, czyli Święto Podnoszenia Głowy Smoka, przypada co roku drugiego dnia drugiego miesiąca księżycowego i upamiętnia początek wiosny i rolnictwa. W tym roku wypada 21 lutego.
Festiwal celebruje starożytną chińską kulturę agrarną.
Najbardziej znaną tradycją jest strzyżenie, Chińczycy uważają, że pójście tego dnia do fryzjera przynosi szczęście na cały rok. Dla odmiany, zgodnie z tradycją, obcięcie włosów w pierwszym miesiącu Nowego Roku na pewno przyniesie pecha. Dlatego w dniu Longtaitou zwyczajowo widuje się kolejki do zakładów fryzjerskich.
Kulinarne tradycje Longtaitou
Każdy region ma swoje zwyczaje kulinarne związane Longtaitou.
Na przykład mieszkańcy prowincji Fujian we wschodnich Chinach z okazji święta przygotowują kulki z tofu i warzyw, których spożywanie ma zapewnić dobrobyt całej rodzinie. Z kolei dla mieszkańców prowincji Shandong takim daniem jest smażona fasola. W Suzhou, prowincji Jiangsu we wschodnich Chinach, w dniu święta jada się ciasteczka chengyao z kleistego ryżu. Popularne tu powiedzenie mówi: „Jeśli zjesz chengyao na Longtaitou, przez cały rok nie zaboli cię brzuch.
Aby uczcić ten dzień inne potrawy, takie jak pierogi, sajgonki i popcorn, noszą nazwy części ciała smoka. Makaron to smocza broda (long xu), pierogi to smocze uszy, a sajgonki to smocze łuski.
Smok w kulturze
Chińskie smoki są potężnymi i dobroczynnymi symbolami w chińskiej kulturze. Są obecne wszędzie w Chinach — w legendach, festiwalach, astrologii, sztuce, imionach i idiomach.
Smok jest jednym z 12 chińskich zwierząt zodiaku, z własną astrologiczną osobowością i symboliką. Poza tym w kulturze chińskiej smoki symbolizują władzę cesarską, szczęście, władzę nad pogodą i wodą oraz pionierskiego ducha.
Taniec smoka, który zawsze jest punktem kulminacyjnym obchodów chińskiego Nowego Roku, jest pozostałością po ceremonii deszczu i innych rytuałach stworzonych w celu uspokojenia smoków, które kiedyś uważano za kontrolujących większość świata przyrody.
Szczególnie jeden smok, nazwany Yinglong, był kojarzony z wodą i deszczem. Zazwyczaj Yinglong zsyłał tyle deszczu, ile wystarczyło, by nakarmić ziemię, ale potrafił zesłać powódź lub wstrzymać deszcz dla kaprysu, jeśli ludzie nie okazywali mu należytego szacunku. Mówiono również, że Yinglong wyrzeźbił koryta rzek swoim ogonem jako prezent dla ludzkości, aby zatrzymywać wodę deszczową między opadami.
Ciekawostką jest, że wśród pradawnych Słowian, pośród innych mitycznych stworzeń, największym szacunkiem cieszył się Żmij. Uchodził za najpotężniejszą istotę i przypominał skrzydlatego gada o kilku głowach i niszczycielskiej mocy, ale wykorzystywanej dla dobra ludzi.
Żmij znany był na obszarze całej Słowiańszczyzny, najpełniejsze podania zachowały się u Słowian wschodnich i południowych.
W wierzeniach Słowian wschodnich Żmij był postacią przychylną ludziom. Opiekował się wodami i zasiewami, toczył walkę ze smokami powietrznymi. Postać Żmija kojarzono z ognistymi zjawiskami na niebie (kometami i meteorami).
Badacze przypuszczają, że wierzenia o Żmiju mogą mieć nawet korzenie praindoeuropejskie, wedle których Żmij miałby być słowiańskim utożsamieniem chaosu.
Ciekawą formę opiekuna przyjął Żmij na słowiańskich Łużycach. W Zgorzelcu, na schodach kościoła św. Piotra i Pawła, stała skrzynia, której pilnował Żmij Pieniężny. Każdy, kto zajrzał do skrzyni po raz pierwszy, znajdował w niej dukata. Jeśli wziął ten smoczy prezent i odłożył, następnego dnia znajdował dwie monety, trzeciego trzy i tak dalej. Jeśli jednak za którymś razem pieniędzy nie oddał wpadał w posiadanie złych mocy do czasu, aż zwróci całość długu. Opowieści o Żmiju znajdziemy na wszystkich ziemiach Słowian. Grody otoczone wężowymi wałami broniły mieszkańców przed niebezpieczeństwami i wrogami. Ich tajemniczym strażnikiem był legendarny obrońca – słowiański smok Żmij.
Komentarze do “Kiedy Smok podnosi głowę z nieba płynie deszcz”